Jak sprawdził się u mnie Charlotte Tilbury Magic Foundation?

charlotte-tilbury-magic-foundation.jpg

Cześć dziewczyny!

Podkład Charlotte Tilbury kupiłam, bo byłam zachwycona jego szeroką gamą barw i zapewnieniami, jakie daje producent. Ale czy byłam z niego zadowolona? O moich kosmetycznych perypetiach z Magic Foundation przeczytacie w moim poście.

Dla kogo jest magiczny podkład od Charlotte Tilbury?

Według producenta Magic Foundation przeznaczony jest do każdego typu cery, niezależnie od tego, czy jest odwodniona, z niedoskonałościami, tłusta czy normalna. Moim skromnym zdaniem jest troszkę inaczej. Mam cerę normalną, z przebarwieniami i nieco odwodnioną. Podkład od Charlotte Tilbury nie do końca zamaskował moje niedoskonałości, a co najgorsze podkreślił suche skórki. Wydaje mi się, że jeśli macie dobrze nawilżone buzie, to magiczny podkład naprawdę może zdziałać cuda.

Co o Magic Foundation wyczytamy na stronie producenta?

Marka Charlotte Tilbury twierdzi, że podkład zapewnia naturalne krycie, wygładza cerę i maskuje niedoskonałości. Nie zbiera się w zmarszczkach, przy skrzydełkach nosa i pod oczami. Dzięki kosmetykowi skóra wygląda zdrowo i młodo, jest idealnie zmatowiona i przygotowana do zrobienia dalszego makijażu. Ale czy to wszystko prawda? Niemniej dużym plusem jest ochrona przeciwsłoneczna w formie filtru SPF 15. Bardzo ważne jest dla mnie zabezpieczenie cery przed słońcem i przedwczesnym starzeniem się. Kolejną zaletą produktu, o której już co nieco wspominałam, jest szeroka gama kolorystyczna. Marka Charlotte Tilbury oferuje nam aż 15 odcieni, począwszy od bardzo jasnych, przez neutralne, skończywszy na ciemnych.

Jakie są moja wrażenia o Magic Foundation?

O plusach podkładu od Charlotte Tilbury już pisałam. Pora skupić się na minusach kosmetyku. Po pierwsze nie dość dobrze sprawdzał się na mojej skórze. Tylko raz byłam zadowolona z tego, jak działał: na cerę nałożyłam wtedy mocno nawilżający krem. Zaaplikowany na nim podkład wyglądał super – nie podkreślał suchych skórek, dobrze ukrył niedoskonałości i zapewnił bardzo naturalny efekt. Niestety taka sielanka nie trwała długo. Podkład jakby „przyzwyczaił się” do działania kremu i po kilku dniach znów wyglądał mało estetycznie. I po drugie Magic Foundation ma gęstą formułę i dość trudno się aplikuje. Szybko zastyga, jest tępy i bardzo zwarty. Wiele razy miałam trudności z rozprowadzeniem go na skórze. Nawet nałożenie cienkiej warstwy nie pomaga, bo zawsze pozostają smugi i ciemniejsze plamki.

Czy podkład Charlotte Tilbury Magic Foundation kupię ponownie? Już znacie odpowiedź.